Sancy – ponad 55 karatowy najczystszej wody diament indyjski. Nazywany jest też „Le Grand”.
Dostał się w XV w. do Europy, do rąk księcia Burgundii Karola Zuchwałego, który nigdy się z nim nie rozstawał (wierzył, że diament ten chroni go przed chorobami i ranami na polu bitwy). Gdy Karol Zuchwały zginął w bitwie pod Nancy, ciało jego zostało obrabowane przez jakiegoś żołnierza, który znaleziony kamień sprzedał za niewielką kwotę.
Ten wspaniały kamień przechodził z rąk do rąk. Należał między innymi do króla Portugalii.
Około 1570r., nabył go Nancy Harlai, baron Sancy, pełniący w Konstantynopolu urząd ambasadora Francji. Od niego właśnie pochodzi nazwa kamienia.
We Francji król Henryk III „pożyczył” kamień od barona. By ukryć łysinę nosił on małą aksamitną czapeczkę którą ozdobił brylantem.
Następny król, Henryk IV uczynił barona Sancy swoim ministrem finansów. Diament był zabezpieczeniem pożyczki na opłacenie armii. Wysłano posłańca z diamentem, lecz człowiek ten nie dotarł króla, a jakiś czas później znaleziono jego straszliwie okaleczone ciało ukryte w zaroślach. Legenda głosi że diament znalazł się w żołądku zmarłego, który połknął go dla bezpieczeństwa. Odtąd kamień zmieniał jeszcze parę razy właściciela, aż w końcu znalazł się w posiadaniu rodziny Astorów.
Później diament dostał się w posiadanie Ludwika XVI. W 1791 został oszacowany na przeszło milion franków. W 1792 r., w czasie rewolucji zaginął wraz z innymi klejnotami królewskimi.
Został odnaleziony w skarbcu hiszpańskim aż wreszcie został sprzedany rosyjskiemu księciu Demidowowi.
Obecnie stanowi własność Luwru.
Więcej na angielskiej wikipedii i blogu: http://theesotericcuriosa.blogspot.com/2010/01/tiara-talk-mrs-ronald-tree.html