Kinga Rusin nie ma szczęścia do fotoreporterów. Z reguły są to typowe dla Kini sytuacje nie płacenia za parkowanie, bądź parkowanie na pasach dla pieszych. Czasem kończy się interwencją służb miejskich i mandatem. Ostatnio jednak Rusin na oczach fotografów poniosła jeszcze większą stratę.
Upuściła swój wart 3 tysiące złotych telefon komórkowy, wykończony 18-karatowym złotem i specjalną skórzaną klapką… W zderzeniu w betonowym chodnikiem aparat nie miał wielkich szans.
Musiało zaboleć….
?